piątek, 12 lutego 2010
project: deadman - self inflicted / recenzja
1. Project: Deadman - The Omen (Intro) (1:12)
2. Project: Deadman - Corporate Lies (3:53)
3. Project: Deadman - The PDM is Coming... (4:21)
4. Project: Deadman - Self Inflicted (4:02)
5. Project: Deadman - Access Denied (with Tech N9ne/King Gordy) (3:49)
6. Project: Deadman - Body Bag (with The Dayton Family) (3:19)
7. Project: Deadman - Brain Dead (3:26)
8. Project: Deadman - Dead Man Walking (4:11)
9. Project: Deadman - Last Breath (2:37)
10. Project: Deadman - Ain't Shit (3:57)
11. Project: Deadman - No Rest for the Wicked (with King Gordy) (3:21)
12. Project: Deadman - Poison (3:07)
13. Project: Deadman - Project Deadman (3:43)
14. Project: Deadman - Day of the Dead (3:00)
15. Project: Deadman - All My Life (3:20)
16. Project: Deadman - Time to Go (3:20)
17. Project: Deadman - Flashback (3:02)
Project: Deadman - duet mc-producent, w którego skład wchodzą Prozak (MC) oraz Mike E. Clark (producent). Fanom wicked shitu obaj panowie są doskonale znani. Jeden to wyśmienity raper reprezentujący Strange Music, drugi to zaś producent, z którego bitów korzystają najwięksi, będący członkiem Psychopatic Records.
Ich wspólne "dziecko", czyli płyta "Self Inflicted" to mocny materiał godny polecenia dla każdego fanatyka chorych klimatów. Nie chodzi tutaj tylko o to spod jakiej on ręki wyszedł, ale o jakość nagrywek i klimat płyty. To na prawdę bardzo dobry klimat, który powinien spokojnie wpaść w ucho każdemu kto choć trochę lubi dobrą nawijkę przy mocniejszych bitach, będących lekko rapcore'owymi brzmieniami.
W moim osobistym odczuciu na płycie jest na prawdę mało słabych punktów. Przesłuchałem płytę raz, miałem ochotę na kolejny. I tak w kółko. Prozak to niesamowity wymiatacz i przypomnę to jeszcze wiele razy. Na pewno przy recenzji "Tales from the sick", która również niebawem pojawi się na blogu. Steven Shippy to nietuzinkowy gracz. Genialne flow, poruszające, jak i brutalne teksty - to jego główne atuty, które ukazał również na projekcie z Clarkiem.
Muszę też wspomnieć o gościach. Choć są to tylko: Tech N9ne, King Gordy oraz Dayton Family na prawdę warto o nich wspomnieć. W moim odczuciu każdy z nich dał płycie dobre brzmienie i podniósł i tak wysoki poziom.
Podsumowując: przesłuchując całą płytę nie zawiodłem się ani trochę. Bardzo dobre brzmienie bitów, świetna nawijka Prozaka i jest kolejna wysoko oceniona przeze mnie płyta. 9 oczywiście dla tej płyty, głównie dlatego, że mam słabość do twórczości Prozaka, lecz nawet mimo tego ocena byłaby wysoka. Po prostu to dobry materiał, który warto sprawdzić...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zabieram się do tego albumu od dawna i ciągle nie przesłuchałem. Chyba muszę to zrobić, recka dobra, tylko czasem popełniasz proste błędy. :P np. 'na prawdę'. Powinno być 'naprawdę'. Pozdro. :D
OdpowiedzUsuń