czwartek, 11 lutego 2010
faczyński i kidd - pansofia/ recenzja
Ostatnimi czasy polskiego rapu słucham znacznie mniej niż kilka miesięcy temu. Z wyjątkiem Tomika i Młodego M na prawdę ciężko jest znaleźć jakąkolwiek polską płytę w przesłuchanych przez ostatnie dwa, trzy tygodnie. Jednak wczoraj zabrałem się do na prawdę trudnego materiału. Duet Faczyński i Kidd i niemłoda już, bo z 2004 roku płytę "Pansofia".
To nie jest zwyczajny materiał. Jeśli ktoś spodziewa się mocnych ulicznych wersów, to się zawiedzie. Ta płyta to przepełnione emocjami dzieło, pełne szczerości i pasji. Genialne sample z piosenek, których dotychczas nie mieliśmy wysłuchać dodają tylko tej płycie jeszcze większego atutu. Również nawijka obu panów nie jest wcale zła. Kidd to na prawdę genialny rymiarz, teksty na prawdę wyśmienite. Fraczyński? Odrobinę gorzej od partnera, ale również dobrze.
Tak, więc jak już mówiłem to nie jest zwyczajny materiał. Jeśli czujesz się źle, nie masz ochoty na nic, chcesz po prostu się odciąć na prawdę polecam ten krążek. Nie jest on już młody, ale mimo tego potrafi wpaść w ucho i dzięki niemu można na prawdę odpłynąć.
Najlepsze cytaty:
"Zanim kładłem wers na wersie, byłem gotów się zabić"
"Dzielę świat na klasy, tutaj gdzie waluta rozkazuje"
"Szukam winnych, to obsesja"
"Tyle z was chciałbym zabić, pielęgnuje swą nienawiść"
"W separacji z własnym marnym poczuciem bezpieczeństwa"
"Zawsze chciałem sprawdzić swe zdolności wokalne, odpowiedni na te okazje wydał się lament"
"Jednocześnie ten dystans ode mnie do Ciebie, to dystans pomiędzy piekłem, a niebem"
"Kiedy dzieciaki zakładają na podwórkach squady, ja na składach mam dzieciaki co nie dały życiu rady"
"Bluzgając dzień dzisiejszy, zaklinając ten jutrzejszy"
Tracklista:
1. Pansofiści
2. Próbując być trzeźwym
3. Uzurpator sum
4. Problemów twórcy
5. Tacy piękni
6. Dwóch zgryźliwych tetryków
7. Ściana (ft. Muk)
8. Sztuka robienia sobie wrogów
9. Plecak
10. Między piekłem a niebem
11. W miejscu (ft. Goldi)
Więc podsumowując: nie czujesz się dobrze? Masz wszystkiego dosyć? Zapuść Pansofia - płytę, która ukazuje w prostych słowach to, jak potrafi cierpieć człowiek, że nie tylko trzeba być emo by każdy dzień spisywać na straty. Że raper też ma uczucia. Ode mnie dla tej płytki 9, bo do ideału brakuje mu trochę, ale na prawdę niewiele. Jeśli chodzi o polskie płyty to obok Chorych Melodii Słonia chyba moja ulubiona płyta. Na prawdę wielkie propsy dla tych dwóch panów!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hehe, muszę sprawdzić, bo w Polskim rapie cenie przede wszystkim smutne klimaty, a nie takie chujowizny (sorry jeśli kogoś urażę) jak Sobota czy Gural. ;D
OdpowiedzUsuń