Polecam!

Forum Rap, Hip-Hop

wtorek, 16 lutego 2010

track (płyta) tygodnia #4


Wraz z wszystkimi częściami tracka tygodnia krótko opisywany był jedna piosenka. Jednak w mijającym tygodniu całkowicie w fotel wgniotła mnie produkcja solowego projektu A Jezusowi Kazali Spać, w skrócie znanym jako A.J.K.S. zatytułowana "-168" i to właśnie temu dziełu poświęcona będzie dzisiejsza notka.

Wiadomo, mogłem to wszystko rozdzielić, ale wykazało się moje lenistwo (:P). Więc od początku. A.J.K.S. jest death rapowym projektem założonym w roku 2008 przez niejakiego Wojciecha Kosunia, byłego członka hardcore'owej grupy z Sosnowca Bad Side Of Social Existence. Do dziś tworzy zaś swój inny projekt Energy Level Low. Głównym atutem muzyki tworzonej przez Kosunia jest nawiązanie do psycho rapu wypełnione mocnymi death i blackmetalowymi brzmieniami. Mocne, bezkompromisowe teksty plus często własne gitarowe solówki, a do tego wszystko utrzymane w hiphopowym flow. Twórczość A.J.K.S. to głównie oparte na rebelii, sprzeciwie, buncie i walce teksty będące w pewnym stopniu przykładem antyklerykalizmu.

Wraz z mijającym rokiem odnośnie tej kapeli mogliśmy mieć mieszane uczucia. Z jednej strony dwie bardzo dobre płyty "A mówili, że nie dożyję zimy" oraz "0048666", z drugiej strony informacja o zawieszeniu działalności. Na szczęście pan Wojtek, znany również pod pseudonimem 303 poinformował, że projekt jednak będzie dalej tworzony i zabrał się za tworzenie opisywanego przeze mnie dzieła.

"-168" otwiera bardzo dobre intro. Mieszanka mocnych, ciętych tekstów, plus bardzo dobre brzmienie bitu. Możemy być na prawdę zadowoleni. Po Intro czas na jeden z najmocniejszych atutów tej płyty. "Nigdy nie odwracaj głowy". W moim osobistym odczuciu najlepszy bit obok późniejszego "Niekompatybilnego", pod względem tekstowym również genialnie. I do tego ten śpiewany wątek "Prze-aranżuję życie, zburzę twój status quo..." - zdecydowanie najlepszy moment tej piosenki według mnie. Jedziemy dalej... "Przeddzisiaj" - sample z wywiadu są na prawdę bardzo dobre. Do tego styl nawijania 303. Właśnie takiego go lubię najbardziej. Agresywnie, mocno, dosadnie.

Czwartym kawałkiem na płycie jest "Później czarny czas". Według mnie najsłabszy kawałek na całej płycie, choć poziomem odstaje nieznacznie od na przykład "Nigdy nie odwracaj głowy". Po "Później czarny czas" mamy okazję wysłuchać "22 Na centrum", które jest również mocnym atutem tej płyty. To wkurwienie przemawiające przez 303 na prawdę mobilizuje (przynajmniej w moim przypadku), daje od myślenia i co ważne jara. "Łeb rozwalony, pręt znaleziony, podpalone domy, nagminne porwania" - właśnie dzięki takim tekstom uwielbiam A.J.K.S. I w końcu. Piosenka numer 6 i "Niekompatybilny". Obok "Nigdy nie odwracaj głowy" najlepszy kawałek z genialnym gitarowym brzmieniem i zdecydowanie najbardziej wkurwionym wokalem na całej płycie. Co z tego, że brzmi jak death metal, co z tego, że nie jara zwykłych słuchaczy rapu wychowanych na Peji, czy innym ścierwie. To ideał, któremu nie mam nic do zarzucenia! "Dobrze wiem, że to ostatni dzień, bo nigdy nie było tu dla nas miejsca" - cud, miód, orzeszki... Po chwili odpłynięcia przy "Niekompatybilnym" czas na "3.5.3.". Co mogę powiedzieć o tym kawałku? Nie jest zły, ale genialny również też nie. Ot tak, kolejny kawałek, który utrzymuje wysoki poziom płyty. Podobnie jest z resztą płyty. Te kawałki nie porwały mnie tak jak "Niekompatybilny", czy "Nigdy nie odwracaj głowy", co jednak nie znaczy, że te piosenki są słabe.

Podsumowując: A.J.K.S. wraca w wielkim stylu. Dla wielu na płycie brakowało pierdolnięcia, dla mnie ta płyta to obok A mówili, że nie dożyję zimy najlepsza produkcja pana Kosunia. Przeczuwam, że słuchał tego będę przez długi, na prawdę długi czas, bo takie brzmienie mi się nie nudzi. To zdecydowanie dobra alternatywa na słuchany przeze mnie rap na codzie. Argument by stwierdzić, że w Polsce również można robić hardcore na bardzo wysokim poziomie, bo właśnie to udowadnia A.J.K.S., który z całego serca polecam. Nie tylko najnowszą płytę, ale i całą dyskografię, bo takiego zespołu jak ten na polskiej scenie rapowej nie znajdziemy nigdzie... Ode mnie dla tej płyty mocna dziesiątka, a nawet dziesiątka z plusem...

1 komentarz:

  1. Dobra recka, trochę błędów jest, ale ogólnie miód. A album czeka na sprawdzenie, Wojtek zawsze na propsie, wiadomo. Pozdro! :D

    OdpowiedzUsuń