O tym jak to zajarałem się ICP...

weekend zaczął się wczoraj, więc trochę późno się zabrałem z jego planowaniem, ale co się odwlecze to nie uciecze... zupełnie jak w horrorach...

No, więc w ten weekend w moich głośnikach prym wiodło będzie dwóch wariatów z Detroit znanych jako Insane Clown Posse. Biografii wklejał tutaj nie będę, bo jak se chcecie coś o nich dowiedzieć to polecam last.fm, bo to kompendium wiedzy, gdzie można poznać wiele nowej muzyki jak było w moim przypadku.

Gdy zaczynałem swoją przygodę z horrorcore'm i tymi podobnymi rzeczami (tutaj należałoby wspomnieć o pewnym panu ;P) pierwszym zespołem, którym konkretnie się zajarałem było Twiztid. Już wtedy słyszałem o ICP, jednak jakoś nie chciało mi się zajrzeć do ich dyskografii. Mijały, dni Big Sun poznawał nowe squady i nowych mc's, a ICP nadal zostało pomijane...

W końcu całkiem niedawno (i znowu wspomnieć bym musiał o pewnym panu + jeszcze innym panu) postanowiłem zbadać jeden z najbardziej hejconych zespołów na świecie. I powiem tak: pierwsze "The Great Milenko", znaczy się pierwsza płyta, którą przesłuchałem jeszcze mnie tak nie wciągnęła. Dopiero kolejne: "Riddle box", "Ringmaster", czy "The Amazing Jeckel Brothers". Wicked Clowns zapanowali! Będzie podjarka? Chyba ta...